Jak zwykle obudziłam sie o 9. Do szkoły miałam jeszcze
godzinę. Wiec miałam jeszcze trochę czasu do wyjścia. Cieszyłam sie, ze do
końca szkoły zostały jeszcze 2 tygodnie. I w końcu nadejdą wymarzone wakacje.
Miałam nadzieje, za spędzę je naprawdę super ! Wstałam i poszłam do łazienki
odświeżyć się. Z racji tego, ze dziś zapowiadało sie być ciepło założyłam to http://stylistki.pl/paski-218786/
.Związałam włosy w wysokiego kucyka i wypuściłam kilka kosmyków. Zrobiłam lekki
makijaż i zeszłam na dół do kuchni. W ostatnich tygodniach szkoły mieszkam z
mama, tak samo Alex. W kuchni zastałam mamę, która robiła śniadanie. Co do taty
odwiedzam go w weekendy. Choć zawsze mogę się do niego zwrócić o pomoc. Jeśli
jest mi potrzebna. Na stole zauważyłam omlety z bita śmietana i szklankę soku
pomarańczowego,
- cześć mamo !:-) - przywitałam się z mama i uśmiechnęłam do
niej.
- hej córuś,
smacznego:-) - skinęłam mamie głową na znak, ze dziękuje, a ona się tylko uśmiechnęła
i wróciła do swoich zajęć.
Usiadłam do stołu i zaczęłam zajadać moje śniadanie. Było
pyszne. Spojrzałam na zegarek, była juz 09:30. Autobus miałam za 10 minut, wiec
zdążę. No do przystanku miałam 5 min, znajdował sie na skrzyżowaniu za rogiem.
Wzięłam torbę, telefon i wyszłam. zanim doszłam, weszłam w telefonie na
twittera, facebook'a i nawet nie zauważyłam kiedy doszłam do przystanku. Na
autobus czekałam nie cale 3 minuty. Biały autobus podjechał na przystanek.
przywitałam się grzecznie z kierowca i poszłam zając miejsce. Zobaczyłam jak
Alex do mnie krzyczy:
-Rooose !!! Rusz ta dupę !!
- No juz nie
wrzeszcz!- powiedziałam siadając obok niej- O co chodzi, ze tak się darłaś na
pół autobusu??- zapytałam ja.
-Dowiedziałam sie od
Katie, która wie od Julie, a ona od Vicky, a Vicky od Lexi, ze One Direction,
wrócili z trasy koncertowej do Londynu, a ze muszą skończyć szkole, to od dziś
będą z nami chodzić szkoły. Aaaaaa!!!!!!!
-Serio??!! Ty-yy
chyba sobie żartujesz.
- Nie żartuje !!
Autobus stanął, to oznaczało, ze dojechaliśmy do szkoły.
Pognałam szybko do szafki i zostawiłam torbę, wyjęłam pierwsza lekcje, czyli
angielski, który odbywa się na 2 piętrze w sali 207. Gdy doszłam do klasy,
zadzwonił dzwonek na lekcje. Nie miałam lekcji z Alex, ona miała teraz matmę
jeśli się nie mylę. Usiadłam w 3 ławce pod oknem. Choć ławki, były dla dwóch
osób. Każdy musiał siedzieć sam. Na angielski chodziło 8 osób, razem ze mną.
Więc mało ławek było zajętych. Gdy nauczyciel miał, sprawdzić listę obecności, nie wiem zupełnie
po co jak byli wszyscy, do klasy weszła dyrektorka, a za nią 5 chłopaków. Nie
jacyś tam zwykli chłopacy tylko Niall, Louis, Harry, Zayn i Liam. A, że jako
jedyna byłam dziewczyną w tej klasie na angielski. Czułam się bardziej
skrępowana, że jeszcze 5 chłopaków będzie w grupie, ale cieszyłam się, że to
będą oni.
- Rose i reszta grupy. To są wasi nowi koledzy, traktujcie ich normalnie.- przy ostatnim zdaniu dyrektorka skarciła, mnie wzrokiem, bo doskonale wiedziała, że szaleje na ich punkcie. Grupa tylko pokiwała głowami, że przystosują się do zaleceń pani dyrektor. Pan Pentel zaczął prowadzić lekcje.
- Rose i reszta grupy. To są wasi nowi koledzy, traktujcie ich normalnie.- przy ostatnim zdaniu dyrektorka skarciła, mnie wzrokiem, bo doskonale wiedziała, że szaleje na ich punkcie. Grupa tylko pokiwała głowami, że przystosują się do zaleceń pani dyrektor. Pan Pentel zaczął prowadzić lekcje.
-No, więc chłopcy może się przedstawicie. Powiedźcie jak
macie na imię i skąd pochodzicie. – powiedział, po czym usiadł na swoim krześle
za biurkiem. Gdy usiadł pomyślałam sobie ‘ BITCH PLEASE, PO CO ONI MAJĄ SIĘ
PRZEDSTAWIAĆ’ do tego zrobiłam minę w stylu ‘Are fucking kidding me?!’ i
spojrzałam się na nauczyciela. Pierwszy wstał Liam:
- Czeeeść, jestem Liam Payne i pochodzę z Wolverhampton.- usiadł i odchrząknął. Później
wstał Harry, który siedział w trzeciej
ławce w środkowym rzędzie.
- Hej. Nazywam się Harry Styles i pochodzę z Holmes Chapel.-
usiadł i uśmiechnął się do mnie odsłaniają rząd białych zębów. Właśnie wstał Niall gdy mu przeszkodziłam. Siedział
przede mną.
- Yy…proszę pana, mogę iść do pielęgniarki bo zaraz dostane
zawału.?- spytałam z bananem na twarzy.
-Rose niestety nie możesz iść, bo nie widzę twoich objawów.-
odpowiedział nauczyciel
-Ależ proszę pana moje objawy są w tej klasie i jest ich, aż
5.- spojrzałam się na każdego chłopaka z One Direction.- Dobra, dobra
żartowałam. – po czym usiadłam śmiejąc się cały czas.
- No cóż masz powody dostać zawału, jesteś tu jedyną
dziewczyna.- powiedział Niall, który nadal stał.
- Dobra, koniec tych żartów. Chłopy dokończcie się przedstawiać
i przejdźmy do lekcji.- powiedział już trochę pod denerwowany.
-No więc jestem Niall Horan i mieszkam w Mullingar.-
uśmiechnął się do mnie i usiadł. Bożeee tego jego niebieskie oczy. Nie
wytrzymam do końca lekcji.
- Siemka, jestem Zayn Malik i pochodzę z Bradford- rzucił
szybko i usiadł.
- Cześć wszystkim jest Louis ‘Tommo’ Tomlinson i pochodzę z Doncaster- usiadł i cała piątka
zaczęła się z niego śmiać.
Po skończonym angielskim i matmie, nadeszła pora na przerwę
na lunch, a że One Direction mają ze mną wszystkie te same lekcje, to nie mogę
się skupić na temacie lekcji. Przynajmniej na lunch’u będę miała od nich chwilę
spokoju. Alex nie przychodzi nie lunch, bo w tym czasie ma kółko chemiczne. Jak
zwykle udałam się do mojego stolika pod oknem, ale zobaczyłam, że ktoś przy nim
siedzi. Nie zwykły ‘ktoś’ ale nasi uroczy chłopcy z One Direction. Podeszłam do stolika o odchrząknęłam.
- Wiecie ja tutaj
zazwyczaj siedzę- udałam speszoną.
- Spoko, możemy się
przesiąść- odparł Niall z uśmiechem na twarzy.
- Nie musicie, chyba, że macie coś przeciwko jeśli z wami usiądę. Bo to jest moje jedyne ulubione miejsce w tej szkole – uśmiechnęłam się
do nich i spojrzałam na Niall’a.
- Tak pewnie możesz usiąść, nawet koło mnie. Chłopacy nie
będą mieli nic przeciwko, bo i tak nie znamy nikogo w tej szkole oprócz ciebie.
Gdy to powiedział poczułam jakieś dziwne ciepełko w brzuchu.
- No pewnie siadaj.- powiedział entuzjastycznie Harry.
Usiadłam koło Niall’a jak prosił.
-A tak w ogóle jestem Rose.- przedstawiłam się i uśmiechnęłam.
- Wiemy- odparł Zayn
-Eej…ale wszystko z tobą już dobrze? Nie chcemy mieć zawału
przy stoliku- powiedział roześmiany Louis.
-No właśnie, bo jak dostaniesz tego zawału to my nie
będziemy wiedzieli jak się zachować.- odparł Liam.
-Rozedrzemy jej koszulkę, bo chyba tak się robi, Coo ? –
spytał Harry.
- Tak wszystko ze mną dobrze. Po prostu lubię się
wygłupiać.- odpowiedziałam.
- No to nie będziemy rozdzierać jej koszulki?- spytał się
już smutny Harry
- Harry, przykro mi , ale NIE- powiedział Niall i spojrzał
na mnie a ja tylko kiwnęłam głową ze smutną miną do Harr’ego. – Ale następnym
razem może..- zaśmiałam się i spojrzałam na Harr’ego. A jemu na twarzy
wyskoczył banan i się cieszył. Resztę lunch’u przegadaliśmy o różnych rzeczach.
Po skończonych zajęciach wróciłam do domu. Popołudniu miałam jeszcze w szkole
lekcje śpiewu, które minęły szybko. Gdy wracałam do domu zobaczyłam….
_________________________________________________________________
Ubiór Alex: http://stylistki.pl/yolo-d-218791/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz